Dla mojej bratanicy Oli lat sześć ozdobiłam drewniany pojemnik na kredki . Tak mnie męczyła , dręczyła , że musiałam zabrać się do pracy aby mieć trochę spokoju .
Mimo , że jest to pojemnik na kredki a nie wazonik nie mogłam się powstrzymać aby nie dodać jakiegoś kwiatka ... w tym wypadku zachwyciłam się urokiem słonecznika .
Troszkę podmalowałam patiną i turkusową farbą pasującą kolorem do jednego z motylków .
Na górze przy rantach wykonałam delikatne przecierki .
A to już spód pojemnika i samodzielny podpis Oli .
Po napisaniu swojego imienia stwierdziła ...
Trochę krzywo mi wyszło ale nie miałam okularów
a po chwili dodaje
Bo urodziłam się bez okularów ... he he he .
Znowu mały dowcip z życia wzięty .
Na górze przy rantach wykonałam delikatne przecierki .
A to już spód pojemnika i samodzielny podpis Oli .
Po napisaniu swojego imienia stwierdziła ...
Trochę krzywo mi wyszło ale nie miałam okularów
a po chwili dodaje
Bo urodziłam się bez okularów ... he he he .
Znowu mały dowcip z życia wzięty .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za miłe słówka tu pozostawione