http://fiolety.blogspot.com/2015/06/obedna-zabawa.html
Pracę , którą chcę zgłosić wykonałam w styczniu 2015 roku nie jest ona z dziedziny rękodzieła , którą się zajmuję na co dzień czyli decoupage ale z całkowicie obcej sztuki ... wikliny papierowej.
Była to moja pierwsza próba i moja całkowita porażka .
Tak się zniechęciłam , że nie wiem czy wrócę jeszcze do zwijania rurek i plecenia . Wyszło mi coś na kształt koszyka lub miseczki ... no w zasadzie to nie wiem co mi wyszło . Druga sprawa , że sztuka ta całkiem mnie nie wciągnęła a była dla mnie jedynie inną techniką rękodzieła, z którą niestety nie potrafiłam sobie poradzić.
Oczywiście nieudanych prac mam sporo i z decoupage bo w zasadzie rzadko jestem zadowolona z wykonanej przez siebie rzeczy bo zawsze mi wychodzi coś nie tak . Ale jakoś tworzę na tyle na ile mam wyczucia i swoich zdolności plastycznych .
Bogusiu nie zrażaj sie , poczatki zawsze bywaja trudne. A to bardza fajna dziedzina rekodzieła . Co prawda u mnie chilowo w odstawce odkąd odkryłam decou, ale z pewnościa jeszcze kiedys wrócę. A na dowód tego że nie taki diabeł poczytaj sobie jakie były moje początki
OdpowiedzUsuńhttp://iwanna59.blogspot.com/2014/01/pierwszy-rok-wikliny-papierowej.html
a tak na marginesie etap na którym zakończyłas wyplatanie jest najgorszym , potem wsadza sie do środka wzornik ( słoik z wodą , doniczkę 0 i dalej to już sama przyjemność plecenia.
Pozdrawiam i życze Ci powodzenia .
Kiedyś myślałam o spróbowaniu swoich sił w tej technice, ale wymiękłam jeszcze nim zaczęłam :)
OdpowiedzUsuńUważam, że zaszłaś już tak daleko i efekt jest fajny, że warto może to skończyć?
Pozdrawiam serdecznie!
również kiedyś robiłam rurki bo tak mi się spodobały prace ale nigdy nic nie zaczęłąm pleść - tobie - ja nie znając się na tej technice wychodzi bardzo dobrze - posłuchaj słów Ani Iwańskiej i będzie super - serdeczności ślę - Marii
OdpowiedzUsuńZ rurkami zawsze bywa na początku dość opornie ale po kilku próbach idzie coraz lepiej. Fajna technika i nie zrażaj się do niej :) Pozdrawiam Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty jestem bardzo samokrytyczna i praktycznie do każdej mojej pracy mam jakieś zastrzeżenia, za wyjątkiem haftu matematycznego - ten mi się zawsze w moim wykonaniu podoba, nawet jak zapomnę dziurek pozamykać. Od czasu do czasu spoglądam tęsknym okiem na papierową wiklinę, ale pewnie też bym się szybko zniechęciła, gdyby mi coś nie wyszło.
OdpowiedzUsuńmoje pierwsze tworki z papierowej wikliny też tak wyglądały .Teraz też niektóre wcale lepiej nie wyglądają a lubię bawić się tą technika
OdpowiedzUsuń