Dostałam zamówienie od bratanicy Oli lat 5 na spódniczkę w/g zamówienia miały na niej być różowe kwiatki i serduszka ... a z czego? i tu UWAGA ... z sierści he he he a , że nie miałam wełny w kolorze różu więc kwiatki są w innych odcieniach. Stara , czarna spódnica mojej mamy ... troszkę sfilcowana i wyrzucona . Wygrzebałam w garażu , obejrzałam , wyprałam i proszę ... ma nowy wygląd choć to tylko namiastka , ociupina tego co jeszcze zostało a zostało sporo więc resztę materiału na pewno wykorzystam .
Aby łatwiej było mi rozplanować wzór w trakcie szycia białą nitką zafastrygowałam środek i boki ponieważ spódnica ma jeden szew z tyłu.
Kwiatki z wełny czesankowej naniosłam na lewą stronę spódnicy ponieważ jest ona ładniejsza i w lepszym stanie ... dziargałam igłą do filcowania ( jak dzięcioł he he) a wzór tworzyłam spontanicznie nie mając wcześniej żadnego planu.
A tak wygląda praca na lewej stronie .
Można prasować żelazkiem z parą w niższej temperaturze ... sprawdziłam . Tu też widać jak wygląda poprzednia prawa strona mamusinej spódnicy.
Tak mniej więcej powinna wyglądać .
WYKOŃCZONA ... wygląda tak
W pas spódniczki wlekłam dwie gumki natomiast dół podwinęłam ręcznie ... wygląda zdecydowanie ładniej niż maszynowo.
A oto i modelka .
Tył spódnicy zostawiłam gładki może dlatego , że złamałam 6 igieł do filcowania a mając tylko jedną nie chciałam ryzykować , że zostanę bez igły w trakcie rozpoczętej pracy jakby nie było ... są to początki mojej przygody z filcowaniem więc czuję się usprawiedliwiona . Zaczęłam bawić się dziarganiem wełną a moje decoupage czeka ... a przecież w planie miałam i mam tyle pomysłów do zrealizowania . Zdjęcia nie wyszły zbyt ładnie prawdę mówiąc to miałam kłopot z wybraniem tych najbardziej ostrych i wyraźnych ... wyglądają tak jakby każda fotka była z innej " beczki " koniecznie muszę zresetować ustawienia w aparacie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za miłe słówka tu pozostawione